Oskarżenia o uprawianie czarnej magii były powszechne w Europie XVII i XVIII wieku, jak również w Ameryce Północnej XVIII wieku. W większości oskarżonymi były kobiety – rzadko kiedy panowie byli stawiani przed sądem. Wynikało to przede wszystkim z roli kobiety w ówczesnym społeczeństwie. Kobieta była uznawana za postać mniej ważną od mężczyzny, mniej inteligentną.
Oskarżenia o uprawianie czarnej magii rzadko kiedy były podparte jakimikolwiek rozsądnymi dowodami. Najczęściej były one wynikiem zazdrości, zawiści, sporów czy wieloletnich konfliktów. Oskarżycielkami były głównie panie, a oskarżenia nierzadko padały w stronę tych kobiet, za którymi oglądali się niewierni mężowie. Co było jednak oficjalnie powodem niepokoju obywatelek danej społeczności? Przede wszystkim niemoralne prowadzenie się, uroda „dana od diabła”, posiadanie czarnego kota, umiejętność stawiania kart tarota. Powodem dla oskarżenia o czary mogła być też klęska urodzaju czy zdychanie inwentarza – był to wynik rzucenia „klątwy”.
Jak sprawdzano uczciwość kobiet oskarżonych o czary?
Sądy europejskie i amerykańskie niezwykle poważnie podchodziły do oskarżeń o czary. Zazwyczaj sama oskarżona nie miała możliwości bronienia się. Poddawano ją jednak licznym testom, które miały dowieść, że faktycznie posiada ona nadprzyrodzone moce. Jednym z takich testów było wyrzucenie jej z łodzi na środku jeziora. Jeśli zaczęła tonąć był to znak, że jest niewinna. Kiedy jednak nie tonęła (a było to powszechne, ze względu na rozłożyste suknie) była uznawana za winną i za czarownicę. Aby rozwiązać podejrzanej język i zmusić do przyznania się do winy stosowano także liczne tortury. Zazwyczaj kobiety nie przeżywały wielogodzinnych przesłuchań i umierały z powodów odniesionych obrażeń lub z wykrwawienia.